wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 2.

Jadąc taksówką Ada całą drogę opowiadała tobie o tych chłopakach. Gadała jak potłuczona o ich datach urodzenia, miastach rodzinnych, o różnych sytuacjach z wywiadów, opisywała ich wygląd.
An: jest jakaś rzecz, której ty o nich nie wiesz?
Ad: nie, chociaż czekaj nie znam ich numerów telefonu, ale dzisiaj to zmienię.
An: nie skomentuję tego.
W waszą rozmowę wtrącił się taksówkarz informując, że jesteście na miejscu. Zapłaciłaś za transport, a Ada wychodząc z taksówki o mały włos nie zabiła się, potykając o własne nogi. 
T: brawo dziewczyno! Już na imprezę przyjeżdżasz pijana.
An: a może tak jakieś cześć. Miło cię widzieć siostro albo coś w tym stylu.
T: ano wypadało by siostrzyczko.
Ad: a tak na marginesie nic nie piłam, tylko to wina tej taksówki.
Popatrzyliście sobie w oczy i równocześnie wybuchliście śmiechem.
Ad: mówcie sobie co chcecie, ale ja to dopiero zabaluję, stoimy tutaj czy wchodzimy do środka?
Idąc do drzwi Ada, złapała cię za rękę żeby nie zaczęła wariować jak pozna się z chłopakami. Tom zadzwonił trzy razy dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzył uroczy, blondasek.
N: hello Tom. Widzę, że przyprowadziłeś urocze dziewczyny. Miło mi jestem Niall.
T: ta brzydsza - pokazuje na ciebie - to moja siostra Anto, a ta druga to jej przyjaciółka Ada.
N: no, no ładnie to tak kłamać? - zwraca się do Toma - śliczna jesteś i nie słuchaj tego idioty.
An: przyzwyczaiłam się już, on też wcale nie jest za piękny.
N: *śmiech* wchodźcie do środka, impreza się rozkręca, a ty Ada może czegoś się napijesz?
Ad: z chęcią.
Niall poszedł w kierunku baru razem z Adą, a Tom przywołał resztę chłopaków z zespołu.
T: jak obiecałem to jest moja siostra Anto.
An: hej, hej miło was poznać - mówiłaś podając każdemu rękę, tylko pijany już Louis rzucił się na ciebie tuląc.
Li: chodź Lou, bo zaraz czegoś będziesz żałować, patrz tam stoi El. Przepraszamy za kolegę, ale on ma tak zawsze - mówił ciągnąc za sobą Louisa.
Razem z nim poszedł Tom i Harry. Zostałaś sama z Zaynem. - hmm... ładny, przystojny, zadbany, ten zarost i te tatuaże na ręku po prostu ideał-mówiłaś sobie w myślach.
Z: no więc ja jestem Zayn. Ten najprzystojniejszy w zespole.
An: I chyba najskromniejszy.
Z: to też. Napijesz się czegoś?
An: a co proponujesz?
Z: dla takiej delikatnej, eleganckiej dziewczyny polecam martini.
An: przyjmuję propozycję - na twojej twarzy zaczął pojawiać się dawny uśmiech.
Z: uroczy masz uśmiech. Powinnaś go częściej okazywać.
An: wolę zachować go dla wyjątkowych osób.
Z: czuję się zaszczycony w takim razie.
An: w twoich słowach wyczuwam nutkę podrywu.
Z: mam tylko nadzieję, że nie masz nikogo.
An: rozstałam się z chłopakiem wczoraj, ale to długa historia.
Z: mamy cały wieczór.
An: dobra, dobra. To idziemy na te drinki?
Z: no to usiądź tu, a ja pójdę po nie - podchodzi do wynajętego barmana - dwa razy martini - oczekując oparł się plecami o bar i zaczął spoglądać na Anto.
B: co jak co, ale dziewczyna cudowna. Idealna figura, długie nogi, ten biust i ...
Z: tyłek dobrej firmy - sięga po drinki i idzie w kierunku nowo poznanej dziewczyny - już jestem.
Sącząc kolejne drinki rozplątał ci się język. Opowiadałaś o swoim byłym, o dzieciństwie, o Polsce, Austrii, o planach na przyszłość.. Po trzech kolejkach ruszyliście na parkiet.


_____

możecie się spodziewać w kolejnym rozdziale +18.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz