piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 4.

N: oj, to ja wam nie przeszkadzam gołąbeczki, ale właśnie impreza się skończyła i tak trochę Louisa nie możemy ruszyć z kanapy, i pomoc by się przydała, ale w jesteście zajęci sobą więc nie było pytanie, a więc ja ten tego już idę i nic nie widziałem, dobranoc - mówił jednym ciągiem jak potłuczony.
An: on zawsze tak gada?
Z: tak to znaczy jak ?
An: no wiesz jednym cięgiem i bez zastanowienia.
Z: no wiesz on tylko myśli jak chce coś zjeść, sorry on nie myśli, on zje co popadnie.
Po tych słowach wybuchliście śmiechem. Tą imprezę zaliczyłaś do jak najbardziej udanych, choćby ze względu na to, że zdążyłaś zapomnieć o tym co cię ostatnio spotkało. Zasnęliście nadzy i wtuleni w siebie, tylko przykryci jedną cienką kołdrą. 

Nazajutrz obudził cię dźwięk odkurzacza, lekko rozkojarzona nie wiedziałaś co się dzieje. Byłaś w nieswoim pomieszczeniu, słyszałaś dźwięk odkurzacza i w dodatku obok ciebie leżał nagi chłopak. Jedyne co pamiętałaś, to to, że nie źle zabalowałaś, może nie tyle, że pamiętałaś co po prostu czułaś ogromnego kaca.

*oczami Zayna*

Obudziłem się i to jak zwykle przez chłopaków, bo muszą się tłuc na dole. Pierwsze co zobaczyłem tego cudownego poranka, to dziewczynę o pięknych brązowych oczach, długich falowanych włosach no i pięknych piersiach.
Z: cześć ślicznotko - próbowałem zacząć jakoś tę rozmowę, ale ona chyba nie była chętna do pogaduszek.
An: zadam ci kilka pytań, wystarczy, że mi odpowiesz, a będę szczęśliwa.
Z: zamieniam się w słuch.
An: co robiliśmy zeszłej nocy? czemu tu jestem? skąd się znamy?
Z: pierwsze to raczej się domyślasz - pokazuje na leżącą, zużytą gumkę obok łóżka -  drugie to przyszłaś z bratem i przyjaciółką na naszą imprezę, a znamy się stąd, że przegadaliśmy całą noc.
An: fakt, moja przyjaciółka, pewnie jak zwykle zalała się w trupa. Wiesz gdzie może być?
Z: zapewne z sypialni Harrego, wczoraj ze sobą kręcili to może coś z tego wyszło.
An: a gdzie to dokładnie?
Z: trzecie drzwi na prawo.
An: dziękuję - mówiąc to ucałowała mnie w policzek i pozbierała swoje rzeczy oraz się ubrała - i przepraszam.
Z: nie masz za co, może zostawisz mi swój numer.
An: jak bardzo się postarasz to dostaniesz go od mojego brata - wychodząc się uśmiechnęła i tyle ją widziałem tego dnia.

*oczami Anto*

Boże przespałam się z Zaynem Malikiem, miałam tylko się wyluzować, przestać o nim myśleć, a wpakowałam się do czyjegoś łóżka, a najlepsze jest to, że niczego nie pamiętam. Te myśli chodziły ci po głowie, chciałaś jak najszybciej odnaleźć Adę i wrócić do domu. Czułaś się dziwnie z myślą, że tak bez żadnego uczucia zrobiłaś, to co zrobiłaś. Zapukałaś do drzwi i usłyszałaś zachrypnięty głos swojej przyjaciółki.
Ad: czego? nie przeszkadzać, jest środek nocy.
W tle słyszałaś też męski głos.
H: cii, spokojnie, możesz spać.
An: Ada jest po 12, ja muszę wracać do domu, chodź ze mną potrzebuję ciebie i to bardzo - mówiłaś to bardzo spokojnie.
Ad: jak to 12, przecież ja o 10 mam trening- wyleciała w samej bieliźnie z pokoju, całując cię na przywitanie w policzek.
An: może byś się ubrała, a trening to chyba już był.
Ad: no fakt, zapewne sobie poradzili beze mnie, teraz ty jesteś ważniejsza, daj mi minutkę i jestem gotowa.
Zamknęła przed tobą drzwi i zaczęła się ubierać, a na dodatek żegnać z Harrym.


Gdy opuściłyście posiadłość tych pięciu chłopaków, wsiadłyście do taksówki i zaczęłyście rozmawiać.
Ad: wiesz jaki ten Harry jest niesamowity, ma 18 lat, a te mięśnie, te dołeczki i wgl tam też jest całkiem, całkiem, a nawet bardzo dobrze,
An: jakoś nie mam ochoty na takie pogaduszki.
Ad: a ty z Zaynem tego ?
An: tak i ku*wa źle się z tym czuję, ja nie umiem tak o, po prostu, dla mnie to jest uczucie, a nie tylko jeden raz, nie umiem tak jak ty.
Ad: ktoś mówi, że żyje chwilą, a przejmuje się takimi rzeczami.
An: może masz rację.
Ad: nie może, a na pewno. A co ci powiedział na pożegnanie.
An: chciał mój numer.
Ad: a dałaś mu ?
An: nie, niech się postara, brata mojego zna, a mój brat ma raczej mój numer.

Jak weszłaś do domu automatycznie walnęłaś się na swoim łóżku, nawet nie chciało ci się rozbierać. Chciałaś iść spać, ale zadzwonił do ciebie telefon, w głębi duszy myślałaś, że to on, a to tylko jakaś reklama nowej umowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz