Ten nieśmiały pocałunek przemienił się w zmysłowe zbliżenie. Na jego twarzy pojawiło się ogromne szczęście, ale na twojej jednak zakłopotanie.
An: przepraszam, to nie tak miało być.
Z: mi się bardzo podobało - na twojej twarzy pojawiały się coraz większe rumieńce.
An: no skoro tak, to może kiedyś to powtórzymy. Gdzie mnie zabierasz ?
Z: niespodzianka.
An: nie lubię niespodzianek, mój brat mi zniszczył psychikę swoją niespodzianką.
Z: to znaczy?
An: w moje urodziny, kazał mi zamknąć oczy i stwierdził, że to będzie niespodzianka, była owszem, ale bardzo nieudana. Kupił mi węża na urodziny.
Z: nie martw się, nie będzie żadnych węży.
An: chyba mogę ci zaufać.
Jechaliście jakąś leśną drogą. Było bardzo ciepło, świeciło mocno słońce. Jechaliście czarnym kabrioletem. Czułaś powiew letniego wiatru we włosach. Chciało ci się śmiać jak patrzyłaś na rozwiane włosy Malika i jego grymas na twarzy. Dojechaliście na miejsce, był to mały domek letniskowy nad jeziorem.
Z: jesteśmy na miejscu.
An: jesteś pewien, że nie ma tu węży?
Z: sprawdzałem, trochę zaufania do mnie.
An: dobrze, dobrze. Lepiej popraw sobie włosy bo ci się rozwaliły.
Z: ciiiiiiiiii... chodź do domku
An: to jest jakaś prośba z podtekstem?
Z: mówiłem trochę zufania.
An: już siedzę cicho i nic nie mówię.
Z: no to chodź.
Weszliście do domku, był bardzo nowocześnie urządzony. Z salonu było wejście na taras, a z tarasu były schody wprost prowadzące nad jezioro.
An: Uroczy widok.
Z: a teraz poczekaj chwilę przyniosę coś z samochodu.
An: proszę nie zostawiaj mnie tu samej - powiedziałaś to za późno, bo on już zniknął z twojego pola widzenia.
po chwili Z: już jestem, czemu jesteś taka wystraszona?
An: bo mnie tu samą zostawiłeś, a trochę się boję, bo nie ma tu żadnej żywej duszy.
Z: przepraszam, ale to bezpieczna okolica. Tutaj mam trochę jedzenia. Jemu ty czy na plaży ?
An: na plaży.
Z: to chodź wezmę tylko jakiś koc z sypialni.
Poszliście na plażę. Rozłożyliście tam czerwony koc w kratę, rozłożyliście całą zawartość koszyka i delektowaliście się lunchem na łonie natury. Nagle w jednym momencie sięgnęliście po sok. Wasze dłonie się spotkały w jednym miejscu. Wasz wzrok skupił się na sobie. Patrzyliście sobie głęboko w oczy. A potem to już....
________
CDN, no cóż mam zarąbisty pomysł na dalej. może będzie +18. a więc ja wam życzę pomyślności w nowym roku, i wspomnę wam, że jednym z moich postanowień jest blog. mam zamiar w przyszłym roku częściej tu zaglądać. xoxo HAPPY NEW YEAR
poniedziałek, 31 grudnia 2012
czwartek, 27 grudnia 2012
Rozdział 6.
Minęły dwa sygnały. Z słuchawki było słychać zachrypnięty głoś Harrego.
An: oj sorry chyba pomyliłam się.
H: nie, nie jeśli to ty Anto to dobrze dzwonisz, po prostu odebrałem bo Zayn nie może w tym momencie. Ale przekaże jemu, że dzwoniłaś.
An: będę wdzięczna.
Odłożyłaś telefon na komodę i poszłaś wziąć szybki prysznic. W tym czasie twój telefon znowu dzwonił. Za drugim razem przyniosła ci do łazienki Ada, bo miała dość tego dzwonienia.
Z:cześć, chyba jestem zbyt nachalny. Cały czas się zdzwonić nie możemy.
An: no chyba coś było nam nie pisane.
Z: dzwonię, bo chciałem się spotkać z tobą.
An: widzę, że zawładnęłam twoimi myślami.
Z: nie tylko, sercem też.
An:co ja mogę tobie na to poradzić ?
Z: jutro o 12 przyjadę po ciebie.
An: a znasz adres?
Z: nie, ale i tak go zdobędę.
An:Tomek dobra rada.
Z: co?
An: nic, nic. Tylko się z ciebie naśmiewam. Wyjdzie jeszcze, że jutro będziesz o mnie wszystko wiedział od Toma.
Z: opłaca się znać twojego brata.
An: dla ciebie tak.
Z: to co jutro o 12 będę po ciebie.
An: aaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! - właśnie wleciał ci telefon pod prysznic.
Z: co się stało?
An: nic, nic. Tylko trochę telefon zamoczyłam. Bo tak jakby jestem pod prysznicem.
Z:tak jakby jesteś naga? To może ja zaraz będę ?
An: musisz się nacieszyć wczorajszym seksem, przykro mi szybko się nie powtórzy. Do łatwych to ja nie należę.
Z: no cóż, przeżyję. Jutro się widzimy. Do zobaczenia!
An: paaaa!
Byłaś padnięta, a zarazem przepełniona uczuciami. Miałaś małe latające motyle w brzuchu. Z tych wszystkich emocji nie mogłaś zasnąć, bo już chciałaś kolejny dzień.
Gdy wstałaś o 10 w domu już nie było Ady, pewnie jeszcze nie wróciła od Harrego. Biedna zakochała się. Zjadłaś płatki z jogurtem truskawkowym. Ruszyłaś w kierunku szafy. Chyba 10 min zastanawiałaś w co się ubrać. W końcu zdecydowałaś się na czarne rurki i koszulę dżinsową ze złotymi dżetami na kołnierzyku. Poszłaś do łazienki. Umyłaś, wysuszyłaś i wystylizowałaś włosy. Swoje rzęsy pociągnęłaś delikatnie maskarą. Na policzki nałożyłaś róż, by podkreślić kości policzkowe, dzisiaj wybrałaś błyszczyk. Wolałaś być dziewczęca, a nie pociągająca, bo nie wiadomo co siedzi w główce Zaynowi. Wybiła równo 12, na twoim iPhonie pojawiłaś się nowa wiadomość "czekam z niecierpliwością na dole" ubrałaś szybko czarne Vansy, sięgnęłaś po również czarną torebkę i zamknęłaś za sobą drzwi. Na dole czekał na ciebie wysoki mulat z bukietem czerwonych róż. Przywitałaś go nieśmiałym pocałunkiem w policzek, ale on ruszył twarzą specjalnie i trafiłaś w jego zmysłowe usta.
____________
postaram się w tym roku napisać coś jeszcze. mam ochotę przejść do pewnego wydarzenia co odmieni los bohaterów, ale najpierw musi być przed nimi jeszcze długa droga. see you later xoxo
An: oj sorry chyba pomyliłam się.
H: nie, nie jeśli to ty Anto to dobrze dzwonisz, po prostu odebrałem bo Zayn nie może w tym momencie. Ale przekaże jemu, że dzwoniłaś.
An: będę wdzięczna.
Odłożyłaś telefon na komodę i poszłaś wziąć szybki prysznic. W tym czasie twój telefon znowu dzwonił. Za drugim razem przyniosła ci do łazienki Ada, bo miała dość tego dzwonienia.
Z:cześć, chyba jestem zbyt nachalny. Cały czas się zdzwonić nie możemy.
An: no chyba coś było nam nie pisane.
Z: dzwonię, bo chciałem się spotkać z tobą.
An: widzę, że zawładnęłam twoimi myślami.
Z: nie tylko, sercem też.
An:co ja mogę tobie na to poradzić ?
Z: jutro o 12 przyjadę po ciebie.
An: a znasz adres?
Z: nie, ale i tak go zdobędę.
An:Tomek dobra rada.
Z: co?
An: nic, nic. Tylko się z ciebie naśmiewam. Wyjdzie jeszcze, że jutro będziesz o mnie wszystko wiedział od Toma.
Z: opłaca się znać twojego brata.
An: dla ciebie tak.
Z: to co jutro o 12 będę po ciebie.
An: aaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! - właśnie wleciał ci telefon pod prysznic.
Z: co się stało?
An: nic, nic. Tylko trochę telefon zamoczyłam. Bo tak jakby jestem pod prysznicem.
Z:tak jakby jesteś naga? To może ja zaraz będę ?
An: musisz się nacieszyć wczorajszym seksem, przykro mi szybko się nie powtórzy. Do łatwych to ja nie należę.
Z: no cóż, przeżyję. Jutro się widzimy. Do zobaczenia!
An: paaaa!
Byłaś padnięta, a zarazem przepełniona uczuciami. Miałaś małe latające motyle w brzuchu. Z tych wszystkich emocji nie mogłaś zasnąć, bo już chciałaś kolejny dzień.
Gdy wstałaś o 10 w domu już nie było Ady, pewnie jeszcze nie wróciła od Harrego. Biedna zakochała się. Zjadłaś płatki z jogurtem truskawkowym. Ruszyłaś w kierunku szafy. Chyba 10 min zastanawiałaś w co się ubrać. W końcu zdecydowałaś się na czarne rurki i koszulę dżinsową ze złotymi dżetami na kołnierzyku. Poszłaś do łazienki. Umyłaś, wysuszyłaś i wystylizowałaś włosy. Swoje rzęsy pociągnęłaś delikatnie maskarą. Na policzki nałożyłaś róż, by podkreślić kości policzkowe, dzisiaj wybrałaś błyszczyk. Wolałaś być dziewczęca, a nie pociągająca, bo nie wiadomo co siedzi w główce Zaynowi. Wybiła równo 12, na twoim iPhonie pojawiłaś się nowa wiadomość "czekam z niecierpliwością na dole" ubrałaś szybko czarne Vansy, sięgnęłaś po również czarną torebkę i zamknęłaś za sobą drzwi. Na dole czekał na ciebie wysoki mulat z bukietem czerwonych róż. Przywitałaś go nieśmiałym pocałunkiem w policzek, ale on ruszył twarzą specjalnie i trafiłaś w jego zmysłowe usta.
____________
postaram się w tym roku napisać coś jeszcze. mam ochotę przejść do pewnego wydarzenia co odmieni los bohaterów, ale najpierw musi być przed nimi jeszcze długa droga. see you later xoxo
poniedziałek, 24 grudnia 2012
#important
Mam kompletny brak pomysłu, jak i czasu oraz dostępu do komputera, jeszcze w tym roku zapowiada się nowy rozdział. Na razie chcę wam życzyć zdrowych i WESOŁYCH ŚWIĄT! <3
sobota, 8 grudnia 2012
Rozdział 5.
*oczami Zayna*
No tak było zajebiście, ale co z tego, że nie mam z nią żadnego kontaktu. Ona jest taka idealna, cholera. Muszę znaleźć do niej jakiś numer, cokolwiek. Chwila, przecież ona coś mówiła, że dostanę jej numer od jej brata. No tak przecież to siostra Tom'a. Jestem genialny. Teraz znaleźć telefon w tym burdelu. Ku*wa przecież wskoczyłem wczoraj w ciuchach do basenu, a telefon miałem w kieszeni.
Z: Louis pożycz telefon muszę zadzwonić, a mój wczoraj zdechł - krzyczał na cały dom.
Lou: ciszej, głowa mnie boli. Telefon leży gdzieś tam na stoliku.
Z: no cześć Tom, mam prośbę, mógłbyś mi wysłać numer twojej siostry, czekaj jak ona miała na imię, no wiesz Anto. Proszę muszę się z nią skontaktować. Wczoraj skradł bardzo ważną część mojego świata. A dokładnie to jeden organ.
T: słyszę, że ktoś się tu zakochał, pewnie to notuj. Tylko jedna uwaga nie skrzywdź jej jak twój poprzednik, bo wiem gdzie mieszkasz i to ja ciebie wtedy skrzywdzę.
*oczami Anto*
Jak rzuciłaś się do łóżka automatycznie zasnęłaś jak tylko wstałaś, pokręciłaś się trochę po domu, ale dłużej nie mogłaś wytrzymać więc sięgnęłaś po buty do biegania, ubrałaś jakieś leginsy i narzuciłaś na siebie szarą bluzę nike. Wzięłaś iPoda i trzasnęłaś drzwiami. Poszłaś pobiegać w okolicy. Zawsze dawało ci to na tyle spokoju by spokojnie poukładać sobie wszystko w głowie. Biegałaś po parku, patrząc na tych wszystkich zakochańców. Z jednej strony było ci dobrze, bo ten idealny chłopak cię nie zranił, a z drogiej było ci źle bo liczyłaś na coś więcej z jego strony, a zresztą przypominał ci się twój były.
*oczami Zayna*
Kurde dzwonię po raz kolejny, a nawet nie odbierze. Może nie ma co się nakręcać, bo gdzieś wyszła albo śpi, jednak była wczoraj impreza, wypadałoby odespać, za godzinę spróbuję.
*oczami Anto*
Wróciłaś do domu zmęczona po dwu godzinnym wysiłku, postawiłaś wszystko na jedną kartę. Albo się odezwie w ciągu dwóch dni albo sama się za to zabierzesz. Spojrzałaś na telefon, a tam 10 nieodebranych połączeń i trzy wiadomości nagrane na sekretarkę. Włączyłaś pocztę głosową i wsłuchałaś się w wiadomość - Cześć, to ja Zayn. No wiesz, pamiętasz wczorajszą noc. Myślałem dużo nad tym wszystkim co się wydarzyło i chciałbym się z tobą spotkać. Jak tylko możesz to się odezwij będę czekać - słuchając tego przypłynęło do ciebie ogromne szczęście.
An: słuchaj co się stało, wczoraj pamiętasz tego Zayna, taki mulat, zresztą wiesz, bo ty ich tam znasz i wiesz co się wydarzyło między nami. Ogólnie mnie to bolało co się stało, bo nigdy się tak nie zachowywałam, ale on jest idealny i się do mnie odezwał, pomimo tego, że nie dałam mu swojego numeru. Rozumiesz to ? Zależy mu, słuchasz mnie czy nie ?
Ad: co ? nie tak szybko, tak jakby ja szybko mi kac nie przechodzi, nawet jakbym nie wiadomo co robiła.
An: w skrócie Zayn chce się ze mną spotkać.
Ad: dobra rozumiem, to zadzwoń do niego i się umów żaden problem, ja cię teraz sorry, ale idę się położyć albo najpierw do Harrego zadzwonię.
An: jak zawsze pomocna Ada.
Gdy zostałaś sama sięgnęłaś po telefon i wybrałaś jego numer. Minęły dwa sygnały, już się chciałaś rozłączać.
_______________
tak, tak, tak CDN, fajnie, że jest już ponad 1000 odsłon na to czekałam i dlatego na spontanie napisałam kolejny rozdział. liczę na komentarze, bo naprawdę miło zobaczyć w komentarzach co sądzicie o blogu. postaram się jutro albo w ciągu tego tygodnia napisać, a jak nie to za tydzień w sobotę. xoxo
piątek, 23 listopada 2012
Rozdział 4.
N: oj, to ja wam nie przeszkadzam gołąbeczki, ale właśnie impreza się skończyła i tak trochę Louisa nie możemy ruszyć z kanapy, i pomoc by się przydała, ale w jesteście zajęci sobą więc nie było pytanie, a więc ja ten tego już idę i nic nie widziałem, dobranoc - mówił jednym ciągiem jak potłuczony.
An: on zawsze tak gada?
Z: tak to znaczy jak ?
An: no wiesz jednym cięgiem i bez zastanowienia.
Z: no wiesz on tylko myśli jak chce coś zjeść, sorry on nie myśli, on zje co popadnie.
Po tych słowach wybuchliście śmiechem. Tą imprezę zaliczyłaś do jak najbardziej udanych, choćby ze względu na to, że zdążyłaś zapomnieć o tym co cię ostatnio spotkało. Zasnęliście nadzy i wtuleni w siebie, tylko przykryci jedną cienką kołdrą.
Nazajutrz obudził cię dźwięk odkurzacza, lekko rozkojarzona nie wiedziałaś co się dzieje. Byłaś w nieswoim pomieszczeniu, słyszałaś dźwięk odkurzacza i w dodatku obok ciebie leżał nagi chłopak. Jedyne co pamiętałaś, to to, że nie źle zabalowałaś, może nie tyle, że pamiętałaś co po prostu czułaś ogromnego kaca.
*oczami Zayna*
Obudziłem się i to jak zwykle przez chłopaków, bo muszą się tłuc na dole. Pierwsze co zobaczyłem tego cudownego poranka, to dziewczynę o pięknych brązowych oczach, długich falowanych włosach no i pięknych piersiach.
Z: cześć ślicznotko - próbowałem zacząć jakoś tę rozmowę, ale ona chyba nie była chętna do pogaduszek.
An: zadam ci kilka pytań, wystarczy, że mi odpowiesz, a będę szczęśliwa.
Z: zamieniam się w słuch.
An: co robiliśmy zeszłej nocy? czemu tu jestem? skąd się znamy?
Z: pierwsze to raczej się domyślasz - pokazuje na leżącą, zużytą gumkę obok łóżka - drugie to przyszłaś z bratem i przyjaciółką na naszą imprezę, a znamy się stąd, że przegadaliśmy całą noc.
An: fakt, moja przyjaciółka, pewnie jak zwykle zalała się w trupa. Wiesz gdzie może być?
Z: zapewne z sypialni Harrego, wczoraj ze sobą kręcili to może coś z tego wyszło.
An: a gdzie to dokładnie?
Z: trzecie drzwi na prawo.
An: dziękuję - mówiąc to ucałowała mnie w policzek i pozbierała swoje rzeczy oraz się ubrała - i przepraszam.
Z: nie masz za co, może zostawisz mi swój numer.
An: jak bardzo się postarasz to dostaniesz go od mojego brata - wychodząc się uśmiechnęła i tyle ją widziałem tego dnia.
*oczami Anto*
Boże przespałam się z Zaynem Malikiem, miałam tylko się wyluzować, przestać o nim myśleć, a wpakowałam się do czyjegoś łóżka, a najlepsze jest to, że niczego nie pamiętam. Te myśli chodziły ci po głowie, chciałaś jak najszybciej odnaleźć Adę i wrócić do domu. Czułaś się dziwnie z myślą, że tak bez żadnego uczucia zrobiłaś, to co zrobiłaś. Zapukałaś do drzwi i usłyszałaś zachrypnięty głos swojej przyjaciółki.
Ad: czego? nie przeszkadzać, jest środek nocy.
W tle słyszałaś też męski głos.
H: cii, spokojnie, możesz spać.
An: Ada jest po 12, ja muszę wracać do domu, chodź ze mną potrzebuję ciebie i to bardzo - mówiłaś to bardzo spokojnie.
Ad: jak to 12, przecież ja o 10 mam trening- wyleciała w samej bieliźnie z pokoju, całując cię na przywitanie w policzek.
An: może byś się ubrała, a trening to chyba już był.
Ad: no fakt, zapewne sobie poradzili beze mnie, teraz ty jesteś ważniejsza, daj mi minutkę i jestem gotowa.
Zamknęła przed tobą drzwi i zaczęła się ubierać, a na dodatek żegnać z Harrym.
Gdy opuściłyście posiadłość tych pięciu chłopaków, wsiadłyście do taksówki i zaczęłyście rozmawiać.
Ad: wiesz jaki ten Harry jest niesamowity, ma 18 lat, a te mięśnie, te dołeczki i wgl tam też jest całkiem, całkiem, a nawet bardzo dobrze,
An: jakoś nie mam ochoty na takie pogaduszki.
Ad: a ty z Zaynem tego ?
An: tak i ku*wa źle się z tym czuję, ja nie umiem tak o, po prostu, dla mnie to jest uczucie, a nie tylko jeden raz, nie umiem tak jak ty.
Ad: ktoś mówi, że żyje chwilą, a przejmuje się takimi rzeczami.
An: może masz rację.
Ad: nie może, a na pewno. A co ci powiedział na pożegnanie.
An: chciał mój numer.
Ad: a dałaś mu ?
An: nie, niech się postara, brata mojego zna, a mój brat ma raczej mój numer.
Jak weszłaś do domu automatycznie walnęłaś się na swoim łóżku, nawet nie chciało ci się rozbierać. Chciałaś iść spać, ale zadzwonił do ciebie telefon, w głębi duszy myślałaś, że to on, a to tylko jakaś reklama nowej umowy.
piątek, 16 listopada 2012
Rozdział 3.
+18 Cały czas nie schodziliście z parkietu. Powoli jego ręce wędrowały w dół, akurat była wolniejsza piosenka kiedy wylądowały na twoich pośladkach.
An: nie zapędzaj się tak bad boyu.
Z: przepraszam, że cię uraziłem.
An: nie pierdol tylko tańcz.
Tańcząc z Zayem czułaś się swobodnie i beztrosko. Nie liczyło się dla ciebie nic, teraz kiedy byłaś kompletnie pijana wszystko się mogło zdarzyć. Twoja przyjaciółka, w tym momencie romansowała z Harrym. A ciebie przechodziły bardzo przyjemne dreszcze. Każdy jego dotyk powodował, że emocje w tobie buzowały. W brzuchu czułaś motylki, tak jak za pierwszym razem gdy ujrzałaś swojego byłego. Gdy skończyła się twoja ulubiona piosenka 'Asaf Avidan - One Day' znowu poszliście do baru. Wzięliście to samo co wcześniej, usiedliście nawet na tej samej kanapie. Zaczęliście rozmawiać, gdy mówiliście o swoich niedawno pokończonych związkach, on położył swoja dłoń na twoim kolanie i zaczął powoli się do ciebie przybliżać. Lekko musnął twoje usta, a twoje myśli były już daleko w krainie miłości i szczęścia. Potem to już były gorące pocałunki niczym w simsach. Nagle przyszedł do was pijany Louis.
Lou: no ładnie, ładnie gołąbeczki. A widzieliście gdzieś mojego gołąbeczka?
Z: tam stoi i gada z Liamem. Człowieku radzę ci się otrząsnąć, bo jutro będziesz cierpiał.
Obrócił się do was plecami i poszedł w kierunku Eleanor.
Z: no to jesteśmy sami.
An: oprócz kilkudziesięciu innych osób.
Z: wiem gdzie będziemy sami, zaufaj mi.
Jego głos był taki przekonując, że gdyby mówił skoczmy razem z 11 piętra to byś to zrobiła. Pociągnął cię za rękę i już po chwili byliście na tyłach domu. Tam był ogromny basen napełniony wodą.
Z: więc co mała, chyba dawno się nie kąpałem, może razem to zrobimy - wziął cię na ręce i razem wskoczyliście do wody.
An: idioto, moja sukienka, moje włosy! Rozmazałam się!?
Z: ślicznotko, dalej jesteś idealna i twój makijaż jest w nienaruszonym stanie.
Przypłynął do ciebie i zaczął bardzo namiętnie całować. Jego ręka jeździła po twoich plecach.
An: Zayn wiesz co, trochę mi zimno.
Z: dobra, dobra, to chodź na górę dam ci coś do przebrania.
Jak weszliście do środka, towarzystwo powoli zaczęło się wykruszać, ale ty się tym nie przejmowałaś w tej chwili, bo jak najszybciej chciałaś się przebrać w suche rzeczy. Wchodząc po schodach Zayn patrzył cały czas na twoją pupę, którą jak zawsze lekko kręciłaś. Po chwili byliście już w jego pokoju. Otworzył szafę i wyjął z niej jakieś czerwone spodenki koszykarskie, a do tego czarną koszulkę. Dał ci to do ręki i czekał na twoją reakcję, ty nawet nie pomyślałaś i zaczęłaś się przy nim przebierać. Ściągnęłaś sukienki i stałaś w samej bieliźnie.
Z: myślę, że do twarzy jest tobie jak jesteś nieubrana, jeszcze lepiej by było gdybyś w ogóle nic nie miała, bo masz taki idealny tyłek i piersi.
An: a ja myślę, że masz chyba na mnie ochotę.
Z: nie, skądże taki pomysł - zawstydził się.
An: wyczuwam sarkazm w twoich słowach.
Z: no może trochę, ale nie dużo.
An: dobra jestem gotowa, idziemy na dół?
Z: a pozwolisz mi się też przebrać.
An: no nie wiem, nie wiem.
Zayn nie czekał na twoją odpowiedź, po prostu ściągnął koszulkę, a ty ujrzałaś jego nagi tors. Jego brzuszek był idealny, nawet miał lepszy kaloryferek niz twój były.
Z: a ty co się tak patrzysz?
An: może dlatego, że ujrzała przed sobą anioła.
Nie czekałaś na jego reakcję po prostu rzuciłaś się na niego, zdjęłaś jego spodnie, a on koszulkę co miałaś na sobie. Po kolei leciały kolejne części garderoby. Złapał cię za biodra i powoli przystawił do ściany, całował twój nagi dekolt, twoje obojczyki, twoje piersi. Po chwil przeszliście na łóżko, wtedy delikatnymi ruchami wszedł w ciebie. Cały czas przyspieszał, już czułaś jak dochodzisz do raju, ale on nie przestawał, jęczałaś, bo już czułaś, że zaraz dojdziesz, ale Zayn nie ustawał i lekko dyszał, już nie wytrzymywałaś i wtedy on doszedł. Oboje opadliście na łóżko. Leżeliście całkiem nadzy na jego łóżku, nie przykryci żadna kołdrą i do pokoju wszedł wam Niall.
_________
Tak jak mówiłam +18, z tego wyszło. Jeszcze dzisiaj postaram się dodać rozdział 4, ale nie obiecuję. ;**
An: nie zapędzaj się tak bad boyu.
Z: przepraszam, że cię uraziłem.
An: nie pierdol tylko tańcz.
Tańcząc z Zayem czułaś się swobodnie i beztrosko. Nie liczyło się dla ciebie nic, teraz kiedy byłaś kompletnie pijana wszystko się mogło zdarzyć. Twoja przyjaciółka, w tym momencie romansowała z Harrym. A ciebie przechodziły bardzo przyjemne dreszcze. Każdy jego dotyk powodował, że emocje w tobie buzowały. W brzuchu czułaś motylki, tak jak za pierwszym razem gdy ujrzałaś swojego byłego. Gdy skończyła się twoja ulubiona piosenka 'Asaf Avidan - One Day' znowu poszliście do baru. Wzięliście to samo co wcześniej, usiedliście nawet na tej samej kanapie. Zaczęliście rozmawiać, gdy mówiliście o swoich niedawno pokończonych związkach, on położył swoja dłoń na twoim kolanie i zaczął powoli się do ciebie przybliżać. Lekko musnął twoje usta, a twoje myśli były już daleko w krainie miłości i szczęścia. Potem to już były gorące pocałunki niczym w simsach. Nagle przyszedł do was pijany Louis.
Lou: no ładnie, ładnie gołąbeczki. A widzieliście gdzieś mojego gołąbeczka?
Z: tam stoi i gada z Liamem. Człowieku radzę ci się otrząsnąć, bo jutro będziesz cierpiał.
Obrócił się do was plecami i poszedł w kierunku Eleanor.
Z: no to jesteśmy sami.
An: oprócz kilkudziesięciu innych osób.
Z: wiem gdzie będziemy sami, zaufaj mi.
Jego głos był taki przekonując, że gdyby mówił skoczmy razem z 11 piętra to byś to zrobiła. Pociągnął cię za rękę i już po chwili byliście na tyłach domu. Tam był ogromny basen napełniony wodą.
Z: więc co mała, chyba dawno się nie kąpałem, może razem to zrobimy - wziął cię na ręce i razem wskoczyliście do wody.
An: idioto, moja sukienka, moje włosy! Rozmazałam się!?
Z: ślicznotko, dalej jesteś idealna i twój makijaż jest w nienaruszonym stanie.
Przypłynął do ciebie i zaczął bardzo namiętnie całować. Jego ręka jeździła po twoich plecach.
An: Zayn wiesz co, trochę mi zimno.
Z: dobra, dobra, to chodź na górę dam ci coś do przebrania.
Jak weszliście do środka, towarzystwo powoli zaczęło się wykruszać, ale ty się tym nie przejmowałaś w tej chwili, bo jak najszybciej chciałaś się przebrać w suche rzeczy. Wchodząc po schodach Zayn patrzył cały czas na twoją pupę, którą jak zawsze lekko kręciłaś. Po chwili byliście już w jego pokoju. Otworzył szafę i wyjął z niej jakieś czerwone spodenki koszykarskie, a do tego czarną koszulkę. Dał ci to do ręki i czekał na twoją reakcję, ty nawet nie pomyślałaś i zaczęłaś się przy nim przebierać. Ściągnęłaś sukienki i stałaś w samej bieliźnie.
Z: myślę, że do twarzy jest tobie jak jesteś nieubrana, jeszcze lepiej by było gdybyś w ogóle nic nie miała, bo masz taki idealny tyłek i piersi.
An: a ja myślę, że masz chyba na mnie ochotę.
Z: nie, skądże taki pomysł - zawstydził się.
An: wyczuwam sarkazm w twoich słowach.
Z: no może trochę, ale nie dużo.
An: dobra jestem gotowa, idziemy na dół?
Z: a pozwolisz mi się też przebrać.
An: no nie wiem, nie wiem.
Zayn nie czekał na twoją odpowiedź, po prostu ściągnął koszulkę, a ty ujrzałaś jego nagi tors. Jego brzuszek był idealny, nawet miał lepszy kaloryferek niz twój były.
Z: a ty co się tak patrzysz?
An: może dlatego, że ujrzała przed sobą anioła.
Nie czekałaś na jego reakcję po prostu rzuciłaś się na niego, zdjęłaś jego spodnie, a on koszulkę co miałaś na sobie. Po kolei leciały kolejne części garderoby. Złapał cię za biodra i powoli przystawił do ściany, całował twój nagi dekolt, twoje obojczyki, twoje piersi. Po chwil przeszliście na łóżko, wtedy delikatnymi ruchami wszedł w ciebie. Cały czas przyspieszał, już czułaś jak dochodzisz do raju, ale on nie przestawał, jęczałaś, bo już czułaś, że zaraz dojdziesz, ale Zayn nie ustawał i lekko dyszał, już nie wytrzymywałaś i wtedy on doszedł. Oboje opadliście na łóżko. Leżeliście całkiem nadzy na jego łóżku, nie przykryci żadna kołdrą i do pokoju wszedł wam Niall.
_________
Tak jak mówiłam +18, z tego wyszło. Jeszcze dzisiaj postaram się dodać rozdział 4, ale nie obiecuję. ;**
czwartek, 15 listopada 2012
#kochani!
Wiem, że nie ma mnie tu ponad tydzień, wiecie nauka, ale jutro nadrobię to dwoma rozdziałami i może do tego trzeci napiszę w sobotę. :*
czwartek, 8 listopada 2012
#info
Miałam w planach dodać nowy rozdział na weekend, ale nie ma mnie w domu, więc nie dam rady.
I'm sorry.
wtorek, 6 listopada 2012
Rozdział 2.
Jadąc taksówką Ada całą drogę opowiadała tobie o tych chłopakach. Gadała jak potłuczona o ich datach urodzenia, miastach rodzinnych, o różnych sytuacjach z wywiadów, opisywała ich wygląd.
An: jest jakaś rzecz, której ty o nich nie wiesz?
Ad: nie, chociaż czekaj nie znam ich numerów telefonu, ale dzisiaj to zmienię.
An: nie skomentuję tego.
W waszą rozmowę wtrącił się taksówkarz informując, że jesteście na miejscu. Zapłaciłaś za transport, a Ada wychodząc z taksówki o mały włos nie zabiła się, potykając o własne nogi.
T: brawo dziewczyno! Już na imprezę przyjeżdżasz pijana.
An: a może tak jakieś cześć. Miło cię widzieć siostro albo coś w tym stylu.
T: ano wypadało by siostrzyczko.
Ad: a tak na marginesie nic nie piłam, tylko to wina tej taksówki.
Popatrzyliście sobie w oczy i równocześnie wybuchliście śmiechem.
Ad: mówcie sobie co chcecie, ale ja to dopiero zabaluję, stoimy tutaj czy wchodzimy do środka?
Idąc do drzwi Ada, złapała cię za rękę żeby nie zaczęła wariować jak pozna się z chłopakami. Tom zadzwonił trzy razy dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzył uroczy, blondasek.
N: hello Tom. Widzę, że przyprowadziłeś urocze dziewczyny. Miło mi jestem Niall.
T: ta brzydsza - pokazuje na ciebie - to moja siostra Anto, a ta druga to jej przyjaciółka Ada.
N: no, no ładnie to tak kłamać? - zwraca się do Toma - śliczna jesteś i nie słuchaj tego idioty.
An: przyzwyczaiłam się już, on też wcale nie jest za piękny.
N: *śmiech* wchodźcie do środka, impreza się rozkręca, a ty Ada może czegoś się napijesz?
Ad: z chęcią.
Niall poszedł w kierunku baru razem z Adą, a Tom przywołał resztę chłopaków z zespołu.
T: jak obiecałem to jest moja siostra Anto.
An: hej, hej miło was poznać - mówiłaś podając każdemu rękę, tylko pijany już Louis rzucił się na ciebie tuląc.
Li: chodź Lou, bo zaraz czegoś będziesz żałować, patrz tam stoi El. Przepraszamy za kolegę, ale on ma tak zawsze - mówił ciągnąc za sobą Louisa.
Razem z nim poszedł Tom i Harry. Zostałaś sama z Zaynem. - hmm... ładny, przystojny, zadbany, ten zarost i te tatuaże na ręku po prostu ideał-mówiłaś sobie w myślach.
Z: no więc ja jestem Zayn. Ten najprzystojniejszy w zespole.
An: I chyba najskromniejszy.
Z: to też. Napijesz się czegoś?
An: a co proponujesz?
Z: dla takiej delikatnej, eleganckiej dziewczyny polecam martini.
An: przyjmuję propozycję - na twojej twarzy zaczął pojawiać się dawny uśmiech.
Z: uroczy masz uśmiech. Powinnaś go częściej okazywać.
An: wolę zachować go dla wyjątkowych osób.
Z: czuję się zaszczycony w takim razie.
An: w twoich słowach wyczuwam nutkę podrywu.
Z: mam tylko nadzieję, że nie masz nikogo.
An: rozstałam się z chłopakiem wczoraj, ale to długa historia.
Z: mamy cały wieczór.
An: dobra, dobra. To idziemy na te drinki?
Z: no to usiądź tu, a ja pójdę po nie - podchodzi do wynajętego barmana - dwa razy martini - oczekując oparł się plecami o bar i zaczął spoglądać na Anto.
B: co jak co, ale dziewczyna cudowna. Idealna figura, długie nogi, ten biust i ...
Z: tyłek dobrej firmy - sięga po drinki i idzie w kierunku nowo poznanej dziewczyny - już jestem.
Sącząc kolejne drinki rozplątał ci się język. Opowiadałaś o swoim byłym, o dzieciństwie, o Polsce, Austrii, o planach na przyszłość.. Po trzech kolejkach ruszyliście na parkiet.
_____
możecie się spodziewać w kolejnym rozdziale +18.
An: jest jakaś rzecz, której ty o nich nie wiesz?
Ad: nie, chociaż czekaj nie znam ich numerów telefonu, ale dzisiaj to zmienię.
An: nie skomentuję tego.
W waszą rozmowę wtrącił się taksówkarz informując, że jesteście na miejscu. Zapłaciłaś za transport, a Ada wychodząc z taksówki o mały włos nie zabiła się, potykając o własne nogi.
T: brawo dziewczyno! Już na imprezę przyjeżdżasz pijana.
An: a może tak jakieś cześć. Miło cię widzieć siostro albo coś w tym stylu.
T: ano wypadało by siostrzyczko.
Ad: a tak na marginesie nic nie piłam, tylko to wina tej taksówki.
Popatrzyliście sobie w oczy i równocześnie wybuchliście śmiechem.
Ad: mówcie sobie co chcecie, ale ja to dopiero zabaluję, stoimy tutaj czy wchodzimy do środka?
Idąc do drzwi Ada, złapała cię za rękę żeby nie zaczęła wariować jak pozna się z chłopakami. Tom zadzwonił trzy razy dzwonkiem, a po chwili drzwi otworzył uroczy, blondasek.
N: hello Tom. Widzę, że przyprowadziłeś urocze dziewczyny. Miło mi jestem Niall.
T: ta brzydsza - pokazuje na ciebie - to moja siostra Anto, a ta druga to jej przyjaciółka Ada.
N: no, no ładnie to tak kłamać? - zwraca się do Toma - śliczna jesteś i nie słuchaj tego idioty.
An: przyzwyczaiłam się już, on też wcale nie jest za piękny.
N: *śmiech* wchodźcie do środka, impreza się rozkręca, a ty Ada może czegoś się napijesz?
Ad: z chęcią.
Niall poszedł w kierunku baru razem z Adą, a Tom przywołał resztę chłopaków z zespołu.
T: jak obiecałem to jest moja siostra Anto.
An: hej, hej miło was poznać - mówiłaś podając każdemu rękę, tylko pijany już Louis rzucił się na ciebie tuląc.
Li: chodź Lou, bo zaraz czegoś będziesz żałować, patrz tam stoi El. Przepraszamy za kolegę, ale on ma tak zawsze - mówił ciągnąc za sobą Louisa.
Razem z nim poszedł Tom i Harry. Zostałaś sama z Zaynem. - hmm... ładny, przystojny, zadbany, ten zarost i te tatuaże na ręku po prostu ideał-mówiłaś sobie w myślach.
Z: no więc ja jestem Zayn. Ten najprzystojniejszy w zespole.
An: I chyba najskromniejszy.
Z: to też. Napijesz się czegoś?
An: a co proponujesz?
Z: dla takiej delikatnej, eleganckiej dziewczyny polecam martini.
An: przyjmuję propozycję - na twojej twarzy zaczął pojawiać się dawny uśmiech.
Z: uroczy masz uśmiech. Powinnaś go częściej okazywać.
An: wolę zachować go dla wyjątkowych osób.
Z: czuję się zaszczycony w takim razie.
An: w twoich słowach wyczuwam nutkę podrywu.
Z: mam tylko nadzieję, że nie masz nikogo.
An: rozstałam się z chłopakiem wczoraj, ale to długa historia.
Z: mamy cały wieczór.
An: dobra, dobra. To idziemy na te drinki?
Z: no to usiądź tu, a ja pójdę po nie - podchodzi do wynajętego barmana - dwa razy martini - oczekując oparł się plecami o bar i zaczął spoglądać na Anto.
B: co jak co, ale dziewczyna cudowna. Idealna figura, długie nogi, ten biust i ...
Z: tyłek dobrej firmy - sięga po drinki i idzie w kierunku nowo poznanej dziewczyny - już jestem.
Sącząc kolejne drinki rozplątał ci się język. Opowiadałaś o swoim byłym, o dzieciństwie, o Polsce, Austrii, o planach na przyszłość.. Po trzech kolejkach ruszyliście na parkiet.
_____
możecie się spodziewać w kolejnym rozdziale +18.
poniedziałek, 5 listopada 2012
Rozdział 1.
Próbowałaś się pozbierać po rozstaniu z chłopakiem. Twoja przyjaciółka w takich chwilach jest przy tobie i tym razem nie zawiodzi. Chciałaś zapomnieć o tym niewiernym chłopaku, ale był tak bliski twojemu sercu, że to było ciężkie zadanie. Obie siedziały w salonie, na ogromnym, kremowym narożniku.
Ad: może obejrzymy jakiś film? Albo wiesz co, pójdę po nasze ulubione, różowe wino.
An: jestem za tym drugim i przynieś z łazienki chusteczki - mówiłaś przez łzy.
Po chwili w salonie ponownie pojawiła się Ada z chusteczkami, dwoma kieliszkami i butelkę wina.
Ad: no to wypijmy za tych sku**ieli, co nas ranią przy każdej napotkanej okazji, by im ch*je poodpadały.
An: wiesz za co się kocham? za to, że jesteś bezpośrednia i wiesz co masz powiedzieć.
Ad: no wiem, wiem, ale pomyśl ilu jest jeszcze facetów na tym świecie. Przecież twój brat tu trochę mieszka ma kontakty i w ogóle, może zna kogoś równie.. - w tym momencie Tosia jej przerwała.
An: przystojnego, romantycznego i ... niewiernego.
Ad: nie miałam tego na myśli.
Po chwili Antonina dostaje sms-a od brata Tomka. *moi koledzy, wiesz ci co mają ten zespół. dobra nieważne. robią dzisiaj imprezę u siebie w domu. może chcecie się rozerwać, kogoś poznać, zapomnieć o tym co było? (adres imprezy)*
An: Tom napisał, że jest impreza u jakiś kolesi, może pójdziemy. Nie warto tracić życia na takich debili. Raz się żyje, to co idziemy?
Ad: mądra dziewczynka. No to trzeba się uszykować. Myślisz, że będą jacyś przystojniacy?
An: coś wspominał, że to u jakiś chłopaków ze znanego zespołu. Jaką oni mają nazwę. One Erection? Nie, nie... One Direction.
Ad: aaaaaaaaaaaaaaaa! żartujesz ?
An: wiesz, że ja nigdy nie żartuję.
Ad: nie no dziewczyno my musimy tam iść, ja chcę ich poznać. Wyobraź sobie takiego Harrego Stylesa w loczkach z tymi dołeczkami albo Louisa z tym niewinnym uśmieszkiem, albo Nialla takiego co ciągle je....
An: dobra skończyłaś już gadać?
Ad: nie.
An: no to masz pecha. ja idę się ubierać.
Zabrałyście się za przygotowanie do imprezy. Makijaż, włosy, ciuchy, itd. Ubrałaś piękną, czarną sukienkę, do tego buty w tym samym kolorze oraz torebkę od Chanel i jedną bransoletkę (KLIK), a Adrianna miętową spódniczkę, czarny gorset i czarne buty, kopertówkę w tym samym kolorze, i do tego bransoletkę srebrną z miętowym akcentem (KLIK). Obie pofalowałyście włosy, nałożyłyście delikatny makijaż i mogłyście iść podbijać serca wszystkich mężczyzn tego świata. Gotowe wyszłyście z mieszkania, taksówka była już po domem. Wsiadłyście w nią i zmierzałyście w wyznaczonym kierunku. Nie liczyłaś na podryw, chciałaś się tylko wyszumieć.
Ad: może obejrzymy jakiś film? Albo wiesz co, pójdę po nasze ulubione, różowe wino.
An: jestem za tym drugim i przynieś z łazienki chusteczki - mówiłaś przez łzy.
Po chwili w salonie ponownie pojawiła się Ada z chusteczkami, dwoma kieliszkami i butelkę wina.
Ad: no to wypijmy za tych sku**ieli, co nas ranią przy każdej napotkanej okazji, by im ch*je poodpadały.
An: wiesz za co się kocham? za to, że jesteś bezpośrednia i wiesz co masz powiedzieć.
Ad: no wiem, wiem, ale pomyśl ilu jest jeszcze facetów na tym świecie. Przecież twój brat tu trochę mieszka ma kontakty i w ogóle, może zna kogoś równie.. - w tym momencie Tosia jej przerwała.
An: przystojnego, romantycznego i ... niewiernego.
Ad: nie miałam tego na myśli.
Po chwili Antonina dostaje sms-a od brata Tomka. *moi koledzy, wiesz ci co mają ten zespół. dobra nieważne. robią dzisiaj imprezę u siebie w domu. może chcecie się rozerwać, kogoś poznać, zapomnieć o tym co było? (adres imprezy)*
An: Tom napisał, że jest impreza u jakiś kolesi, może pójdziemy. Nie warto tracić życia na takich debili. Raz się żyje, to co idziemy?
Ad: mądra dziewczynka. No to trzeba się uszykować. Myślisz, że będą jacyś przystojniacy?
An: coś wspominał, że to u jakiś chłopaków ze znanego zespołu. Jaką oni mają nazwę. One Erection? Nie, nie... One Direction.
Ad: aaaaaaaaaaaaaaaa! żartujesz ?
An: wiesz, że ja nigdy nie żartuję.
Ad: nie no dziewczyno my musimy tam iść, ja chcę ich poznać. Wyobraź sobie takiego Harrego Stylesa w loczkach z tymi dołeczkami albo Louisa z tym niewinnym uśmieszkiem, albo Nialla takiego co ciągle je....
An: dobra skończyłaś już gadać?
Ad: nie.
An: no to masz pecha. ja idę się ubierać.
Zabrałyście się za przygotowanie do imprezy. Makijaż, włosy, ciuchy, itd. Ubrałaś piękną, czarną sukienkę, do tego buty w tym samym kolorze oraz torebkę od Chanel i jedną bransoletkę (KLIK), a Adrianna miętową spódniczkę, czarny gorset i czarne buty, kopertówkę w tym samym kolorze, i do tego bransoletkę srebrną z miętowym akcentem (KLIK). Obie pofalowałyście włosy, nałożyłyście delikatny makijaż i mogłyście iść podbijać serca wszystkich mężczyzn tego świata. Gotowe wyszłyście z mieszkania, taksówka była już po domem. Wsiadłyście w nią i zmierzałyście w wyznaczonym kierunku. Nie liczyłaś na podryw, chciałaś się tylko wyszumieć.
#bohaterowie
Antonina Kowalska - główna bohaterka. Ma 19 lat. Urodziła się w Polsce. Od 4 do 10 roku życia mieszkała w Austrii w Innsbrucku. Studentka architektury wnętrz. Uwielbia modę i muzykę, gra na pianinie. Przez 6 lat tańczyła hip-hop ze swoją przyjaciółką. Zna polski, angielski, niemiecki, hiszpański i francuski. Jest bardzo odważna i wyznaje zasadę raz się żyje. Pochodzi z bardzo bogatej rodzinny. Ma starszego brata w Londynie, cztery młodsze siostry i dwóch młodszych braci.
Adrianna Nowak - najlepsza przyjaciółka Antosi. Urodziła się również w Poslce. Wyjechała do Londynu na studia tak jak główna bohaterka. Zna polski, angielski, francuski oraz umie porozumieć się po niemiecku. Studentka prawa. Tańczy od dziecka i uwielbia to robić.
Zayn Malik - główny bohater. Członek zespołu One Direction. Ma świetny głos. W wolnym czasie lubi malować. Urodził się w Bradford. Jego tata jest pakistańczykiem, a mama angielką. Wyznaje Islam. Bardzo dba o swój wygląd, a jego ciało zdobią tatuaże. Ma trzy siostry.
Harry Styles - członek One Direction, najmłodszy w zespole. Uważany za fliraciarza. Dziewczyny uwielbiają go za dołeczki i loczki.
Liam Payne - członek One Direction. Właśnie rozstał się z Danielle Peazer. Ogólnie uważany za tatę tego boys bandu.
Louis Tomlinson - członek One Direction, w zespole jest najstarszy. Bardzo sobie lubi żartować z młodszych kolegów. Ma dziewczynę Eleanor Calder.
Niall Horan - członek One Direction. Uważany za największego żarłoka. Często wysłuchuje żarty na temat swojego apetytu. Jako jedyny pochodzi z Irlandii.
Subskrybuj:
Posty (Atom)